Sex Drugs & Monodram
2011-03-24 09:28:12Monodram „Ja” ma reprezentuje formę pośrednią między stand-up'em, wywiadem rzeką a spowiedzią. Arkadiusz Jakubik wciela się w postać sfrustrowanego, starzejącego się rockmana, bożyszcza tłumów i rockendrolowca buntownika. Postać ta próbuje równocześnie zabawić publiczność anegdotami, zaspokoić swoją ekshibicjonistyczną potrzebę występowania, opowiadania o sobie jak i dokonać podsumowania swojego autodestrukcyjnego życia.
Michał Siegoczyński, reżyser spektaklu. jest znany z wiwisekcyjnych sztuk dotyczących pierwotnych emocji. W tym monodramie, jak sam mówi, chciał dotrzeć do wewnętrznej, bardzo tragicznej, intymnej rzeczywistości bohatera, która jest obserwowalna, kiedy człowiek znajduje się w sytuacjach granicznych.
Wszystkie te wątki mieszają się w spektaklu bezustannie, tworząc całość pulsującą napięciem, niepokojem i przemocą. Wszystko opowiedziane jest szorstkim, wulgarnym, agresywnym językiem i przeplatane rockowymi piosenkami.
Niejednoznaczność kreacji bohatera odczuwalna jest od samego początku. Arkadiuszowi Jakubikowi towarzyszy jego zespół rockowy, "Dr Miś". Po występie odbywa się koncert. Sam aktor mówi, że tytuł odnosi się do jego inicjałów i że reżyser Michał Siegoczyński czerpał inspiracje z jego osobowości. W ten sposób przekaz spektaklu zyskuje autentyczność. Z drugiej strony Arkadiusz Jakiubik jest dość groteskowy w roli legendy rocka a Dr Miś to projekt- zabawa konwencją muzyki punkowej.
Bohater zaczyna od nonszalanckiej opowieści o życiu rockmana. Opisuje swoje seksualne podboje, szalone ekscesy, koncerty, imprezy ... Kreuje siebie na idola, porównuje do Jaggera. Umieszcza się w panteonie buntowników występujących przeciwko bogaczom ich salonom i karierom. Starzy burżuje starają się odgrodzić od takich jak on ale nie mają wpływu na to, że stał się idolem ich dzieci. Bunt ten jest jednak pozą, za nim kryje się zblazowanie i nuda. Nie pomaga na nią alkohol ani seks, którego ma pod dostatkiem. Miłość jest dla niego kolejnym rozczarowaniem. Historia nie dotyczy jednak czegoś więcej niż syndromu wypalenia zawodowego u rockmanów.
Bohater stopniowo odsłania widzom mroczniejsze strony własnej psychiki, neurotyczne lęki, obsesje, napady depresji, nienasycone pragnienie śmieci. Brak poczucia sensu w życiu, brak więzi doprowadza go do stanu, w którym, wedle jego własnych słów, przy życiu trzyma go tylko myśl o samobójstwie. Samobójstwo, dokładnie przez niego zaplanowane, ma być spektakularne. Ma być ukoronowaniem jego gwiazdorskiego życia i ma mu przynieść pośmiertną sławę. Chciał stać się legendą jak Ian Curtis czy Kurt Cobain.
„Ja” Arek Jakubik i Doktor Misio, reż. Michał Siegoczyński
Recenzja powstała podczas 32. Przeglądu Piosenki Aktorskiej (Wrocław 18-27 marca 2011)
Maria Marszałek
(maria.marszalek@dlastudenta.pl)
Fot. Norbert Bohdziul