Nico żyje w Capitolu
2010-03-29 11:26:18Dźwięczne akordy kwartetu smyczkowego to akcent, który rozpoczął koncert „Life along the borderline” Tribute to Nico. John Cale pojawił się nagle, wśród ciemności, a delikatne niebieskie światło podążało za nim aż zajęcia miejsca przy fortepianie. Postać niezwykle charakterystyczna, charyzmatyczna została obdarzona gromkimi brawami zamim z fortepianu wydobyły się pierwsze akordy.
GALERIA ZDJĘĆ Z KONCERTU>>
Wprowadził w słuchaczy mroczny klimat utworem „ Frozen warnings”. Kolejni artyści uwodzili publiczność wkładając niewyobrażalną ilość emocji w wykonywane utwory. Lisa Gerrard podarowała publiczności bukiet pięknych uśmiechów. Nie był to jedyny prezent ofiarowany słuchaczom, bowiem jej głos i wykonanie utworów „Faconer”oraz „ No one is there” były najpiękniejszą niespodzianką. Dźwięki uwodziły, wirowały wokół ciała, przeszywały na wskroś by w końcu dać niesamowitą przyjemność odczuwania muzyki razem w wokalistką.
Zainteresowanie swoją twórczością w sposób szczególny wywołał John King. Paradoksalnie było to raczej przerażenie niż zachwycenie. King z wyrazem twarzy zbrodniarza wykonał „Mutterlein” by następnie w utworze „ Fearfully in danger” rzucić mikrofonem o podłogę i ostentacyjnie opuścić scenę. Zapewne wywołał szereg krytycznych dyskusji na ten temat.
Soap&Skin pokazała jak głęboki głos mieści się w tak drobnej i młodej osóbce. „My heart is empty” zaśpiewany jedynie przy własnym akompaniamencie fortepianu pokazał dojrzałość muzyczną artystki.
Głosy dopełniające występ należały do Laetiti Sadier i Marka Lanegana. Laetitia wyglądała na zdziwioną faktem, iż ma coś zaprezentować. Jakby ktoś ją bezczelnie obudził i kazał wyjść na scenę. Odczuwało się brak spójności jej wykonania z koncepcją koncertu. „My only child” było brzmieniowo bardzo lekkie, a nawet monotonne. Możliwe, że miała być swojego rodzaju kontrastującym akcentem, jednak sprawiała wrażenie jakby znalazła się tam z przypadku. Przejście ze skrajności w skrajność.
Utwór finałowy, zaśpiewany przez wszystkich wykonawców był genialnym współbrzmieniem wokalistów z zespołem. Iście fenomenalna aranżacja. Niestety kartki z tekstem były dość żenujące. Jak można nie zapamiętać kilku strof tekstu? Wyglądało to mało estetycznie. Niezgrabne ruchy Kinga starające się podsunąć wymięty papier koledze były tak komiczne, aż przykre. Nie wątpliwie artyści są wybitni w swojej dziedzinie, niestety zlekceważyli publiczność, która de' facto złożyła im na stojąco pokłon i liczne owacje. Wytrwale czekano na jeszcze kilka nut na kończących ten wieczór. Wszyscy pragnęli skraść kilkadziesiąt taktów Johnowi Cale i nie pozwolić mu zakończyć koncertu ku czci wielkiej muzy Endy'ego Warhola Nico.
Alicja Szaraniec
(alicja.szaraniec@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera
Znakomity był koncert „Tribute to Nico. Life Along The Borderline” Capitolu podczas 31. PPA, a w wykonaniu zespołu australijskich i amerykańskich muzyków.
Chyba nie często bywalcy Capitolu mają możliwość słuchania koncertów, w których nie tylko muzykę, ale również śpiew cechuje precyzja i klasa. Takim koncertem okazał się „A Tribute…” Interesująca była sama formuła – muzycy kolejno wychodzili na scenę i śpiewali po jednej piosence każdy, co pozwoliło na uzyskanie wielowątkowości i różnicowanie. Utwory były odmienne rytmiczne i tekstowo i śpiewane w kilku językach. Siłą koncertu była zaś nie tylko różnorodność, ale i wspaniała gra na pianinie czy czystość i „nośność” głosów niektórych wykonawczyń. Każdy mógł znaleźć tu coś dla siebie. Wydaje się jednak, że słuchaczom najbardziej zapadła w pamięć ubrana w piękną, aksamitną, czerwoną sukienkę Lisa Gerard, gdyż to ona zbierała za każdym razem najwięcej oklasków. Jej głos prowadził przybyłych w odległe krainy niczym nieskrępowanej wyobraźni. Zachwyciła również Soap & Skin wprowadzająca słuchających w zimno-nostalgiczne, surowe i potężne otchłanie „mroku”.
Wśród twórców koncertu mogliśmy zobaczyć John’a Cale’a – szefa projektu, muzyka, kompozytora i producenta, mającego doświadczenie we współpracy z takimi twórcami jak John Cage, La Monte Young, Dream Syndicate, Brian Eno, Patti Smith, Lou Reed, i Nico, Lisę Gerrard - australijską kompozytorkę i wokalistkę, znaną z niezwykłego duetu Dead Can Dance, który tworzyła przez lata z Brendanem Perrym, Marka Lanegena, amerykańskiego wokalistę Screaming Trees czy Queens of the Stone Age, jak również Laetitię Sadier, Nicka Franglena, Soap & Skin, Jona Kinga, John Cale Band oraz Kwartet Smyczkowy CAPITOL.
Koncert stanowił wyraz uznania dla nieżyjącej już Nico - Christy Päffgen, modelki, aktorki, piosenkarki, muzy Andy'ego Warhola. John Cale ukształtował jej dorobek muzyczny jako autor śpiewanych przez nią piosenek, kompozytor, instrumentalista i producent.
Alicja Jasiók
(alicja.jasiok@dlastudenta.pl)